piątek, 20 kwietnia 2012

1. - Sny,,

Sny..
Obsesja: Dzięki za ten komentarz, pod fabułą..
Hmm.. Tak się zastanawiam, czy nie wkręcić tutaj jakieś trójkąta? Tom x Bill x Adam, była by nie zła jazda. Ale to będzie w następnym opowiadaniu, chyba..

Tak generalnie to 7 razy podchodziłam do sprawdzenia tej notki.. Według mnie jest nie co za słodka, a zwłaszcza na początku ^  ^"..
Za wszystkie błędy, z góry mówię: Można mnie zajebać, ale nie mam siły na ponowne sprawdzenie.. Hehe..

Mam jeszcze w planach wstać jutro - dzisiaj po 00:00 notkę na "Ich miłość zaczęła się na lodowisku", ale nie wiem, co z tego wyjdzie..;3

Rozdział: 1. – Sny.
            Czarnowłosy szedł przez ciemny korytarz. Jego kroki odbijały się głuchym echem od ścian, miejsca, w jakim się znajdował. Nagle widzi cień. Chłopak? Dziewczyna? Nie wie.. On już nie pamięta. Ale widzi! Widzi: niebieskie oczy, nieco krótsze, czarne włosy i tego samego koloru ciuchy oraz buty. Był wysoki. Podszedł do niego i… On zniknął.
-           Kim jesteś? – Zapytał przestraszony.
-           Jestem twoim snem… – Usłyszał za sobą szept cichszy od wiatru, ale gdy siedemnastolatek się odwrócił… Był sam.
 ***
Bill:
            Obudziłem się. Do mojego pokoju wpadł zapach jedzenia. Mmm.. Tom robi naleśniki! Wyskoczyłem z łóżka jak poparzony, a następnie potykając się o własne nogi wybiegłem z pokoju, do kuchni. Braciszek stał przy garnkach i nakładał jedzenie na talerze. Zasiadłem na krześle. Warkoczyk odwrócił się i postawił mi pod nos mój ulubiony posiłek. Oblizałem się i zabrałem prawie natychmiastowo za papu. Tom usiadł naprzeciwko mnie i również zaczął jeść. Bliźniak podjął ze mną temat szkoły i stwierdził, że jedzie na wymianę zagraniczną. Widelec zamarł mi w połowie drogi. Czy on sobie ze mnie kpi? To był tekst, który pojawił się w mojej głowie, jako pierwszy. Jak on śmie zostawiać mnie samego i dlaczego mnie też nie zapisał?!
            Tom stwierdził, że musimy troszkę odpocząć od siebie… Zrobiło mi się troszkę przykro, ale… Jak chcę tak, to dobrze. Zadałem mu jeszcze kilka pytań; między innymi, jak się ma i jak mu leci z jego dziewczyną. Gdy zjadłem, odstawiłem puste, już talerze do zmywarki. Pobiegłem do łazienki, a następnie rozebrałem się i wskoczyłem pod prysznic. Szybki, bo za raz mam szkołę! Wrzuciłem na siebie czarne jeansy i tego samego koloru bluzkę. Zrobiłem jeszcze szybki Make-up.
-           Księżniczko! Wychodź, bo się spóźnimy!
-           Już idę! – Krzyknąłem i wybiegłem z łazienki. Byłem pomalowany na czarno, a moje hebanowe włosy, splątałem w gumkę i wyszedłem z domu. Wsiadłem z bratem do autobusu i uśmiechnąłem się lekko do kierowcy. Usiadłem przy bracie i pojechaliśmy do szkoły.
***
W budzie było nudno. Język niemiecki: 1*, matma 1-, fizyka 1 i angielski mocne 2+*. Tom opuścił mnie na kilka godzin pod pretekstem kupienia czegoś na wyjazd. Ja po powrocie do domu zrobiłem sobie obiad i zjadłem go, po czym wziąłem szybki prysznic, a następnie zasiadłem do lekcji, które skończyłem po jakiejś godzinie.
-           Bill jestem! – Krzyknął Tom, wchodząc do domu, z zakupami.
-           Już idę! – Odparłem i zszedłem po schodach na dół.
-           Jutro wyjazd?
-           Tak..
Pomogłem bliźniakowi z jedzeniem i ciuchami. Kupił ZNOWU za szerokie spodnie, kilka bluz oraz koszulki. Jedzenie wsadziłem do lodówki, kanapki zrobię mu około 9:00, przy założeniu, że Tom, mnie w tym nie ubiegnie. Mop zabrał się za pakowanie, czytaj wrzucanie, wciskanie oraz upychanie byle jak wszystkiego, co mu w ręce wpadło. Bokserki, spodnie, koszulki i bluzy, wszelkiej inne rzeczy, rzędu „X” i „Y”.
-           Billuś, kochanie! Torba mi się nie domyka! – Krzyknął, będąc na piętrze. Z westchnieniem, wziąłem jogurcik i poszedłem do bliźniaka. Zwaliłem go z łóżka, wraz jego torbą, po czym wywaliłem całą zawartość przed chwilą wymienionej rzeczy na – Bogu winną – podłogę, po czym zacząłem mu wszystko prasować, a następnie układać w torbie. Gdy skończyłem to robić, spojrzałem z wrednym uśmiechem, po czym zapytałem:
- I co? Serio się nie da? – Parsknąłem śmiechem. Tom spojrzał na mnie i powiedział, że jestem zajebisty. Buchnęliśmy śmiechem.
***
            Leżą na łóżku, jeden z nich ma wspartą głowę na poduszkach. Czuł jak jego oddech sunie po jego ciele, drażniąc jego skórę. Ciało drży. Nie wie, jak wygląda, nie widzi jego twarzy, nawet nie wie, kim jest.
Podświadomie, niepewnie, nieśmiało objął jego szyję, a ten całuje rozchylone lekko wargi. Dlaczego? Sam nie wie, chce go, pragnie go. Przymyka oczy. Czuję, jak ich języki się splatają. Ma ochotę na tę osobę, pragnie jej dotyku dłoni.
-           Kim jesteś? – Szepce cicho, do ucha, gdy łączy ich stróżka śliny. Uśmiech na wargach. Już ma usłyszeć odpowiedź, już chcę jego ust dotykać.. Ale niestety… Usta się zamykają. Tajemnicza osoba zaczyna go znów całować. On zamyka oczy, oddaję mu pocałunek. Delikatny, z iskierką czegoś, na co nie ma ochoty czekać!
-           Bill…
Inny głos, dociera od drugiej strony pokoju, ale to nie on, to nie ta sama osoba, która się nad nim pochyla. On ma usta lekko rozchylone, które się mu tak szalenie podobają! Ciszę, przerywa huk.


            Mara senna, znika i ukazując mu rzeczywistość…
…******…
W Niemczech, osoby dostają odwrotnie oceny niż my (Tabelka z przykładami) – Wymagany program: Microsoft Office 2007, lub nowszy:
Polska:
 Niemczech:
6
1
5
2
4
3
3
4
2
5
1
6








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz