Sny..
Obsesja: Dzięki za ten komentarz, pod fabułą..
Hmm..
Tak się zastanawiam, czy nie wkręcić tutaj jakieś trójkąta? Tom x Bill x
Adam, była by nie zła jazda. Ale to będzie w następnym opowiadaniu,
chyba..
Tak generalnie to 7 razy
podchodziłam do sprawdzenia tej notki.. Według mnie jest nie co za
słodka, a zwłaszcza na początku ^ ^"..
Za wszystkie błędy, z góry mówię: Można mnie zajebać, ale nie mam siły na ponowne sprawdzenie.. Hehe..
Mam jeszcze w planach
wstać jutro - dzisiaj po 00:00 notkę na "Ich miłość zaczęła się na
lodowisku", ale nie wiem, co z tego wyjdzie..;3
Rozdział:
1. – Sny.
Czarnowłosy szedł przez ciemny
korytarz. Jego kroki odbijały się głuchym echem od ścian, miejsca, w jakim się
znajdował. Nagle widzi cień. Chłopak? Dziewczyna? Nie wie.. On już nie pamięta.
Ale widzi! Widzi: niebieskie oczy, nieco krótsze, czarne włosy i tego samego
koloru ciuchy oraz buty. Był wysoki. Podszedł do niego i… On zniknął.
- Kim jesteś? – Zapytał przestraszony.
- Jestem twoim snem… – Usłyszał za sobą
szept cichszy od wiatru, ale gdy siedemnastolatek się odwrócił… Był sam.
***
Bill:
Obudziłem
się. Do mojego pokoju wpadł zapach jedzenia. Mmm.. Tom robi naleśniki!
Wyskoczyłem z łóżka jak poparzony, a następnie potykając się o własne nogi
wybiegłem z pokoju, do kuchni. Braciszek stał przy garnkach i nakładał jedzenie
na talerze. Zasiadłem na krześle. Warkoczyk odwrócił się i postawił mi pod nos
mój ulubiony posiłek. Oblizałem się i zabrałem prawie natychmiastowo za papu.
Tom usiadł naprzeciwko mnie i również zaczął jeść. Bliźniak podjął ze mną temat
szkoły i stwierdził, że jedzie na wymianę zagraniczną. Widelec zamarł mi w
połowie drogi. Czy on sobie ze mnie kpi? To był tekst, który pojawił się w
mojej głowie, jako pierwszy. Jak on śmie zostawiać mnie samego i dlaczego mnie
też nie zapisał?!
Tom
stwierdził, że musimy troszkę odpocząć od siebie… Zrobiło mi się troszkę
przykro, ale… Jak chcę tak, to dobrze. Zadałem mu jeszcze kilka pytań; między
innymi, jak się ma i jak mu leci z jego dziewczyną. Gdy zjadłem, odstawiłem
puste, już talerze do zmywarki. Pobiegłem do łazienki, a następnie rozebrałem
się i wskoczyłem pod prysznic. Szybki, bo za raz mam szkołę! Wrzuciłem na
siebie czarne jeansy i tego samego koloru bluzkę. Zrobiłem jeszcze szybki
Make-up.
- Księżniczko!
Wychodź, bo się spóźnimy!
- Już
idę! – Krzyknąłem i wybiegłem z łazienki. Byłem pomalowany na czarno, a moje
hebanowe włosy, splątałem w gumkę i wyszedłem z domu. Wsiadłem z bratem do
autobusu i uśmiechnąłem się lekko do kierowcy. Usiadłem przy bracie i
pojechaliśmy do szkoły.
***
W budzie było nudno.
Język niemiecki: 1*, matma 1-, fizyka 1 i angielski mocne 2+*. Tom opuścił mnie
na kilka godzin pod pretekstem kupienia czegoś na wyjazd. Ja po powrocie do
domu zrobiłem sobie obiad i zjadłem go, po czym wziąłem szybki prysznic, a
następnie zasiadłem do lekcji, które skończyłem po jakiejś godzinie.
- Bill
jestem! – Krzyknął Tom, wchodząc do domu, z zakupami.
- Już
idę! – Odparłem i zszedłem po schodach na dół.
- Jutro
wyjazd?
- Tak..
Pomogłem bliźniakowi z
jedzeniem i ciuchami. Kupił ZNOWU za szerokie spodnie, kilka bluz oraz
koszulki. Jedzenie wsadziłem do lodówki, kanapki zrobię mu około 9:00, przy
założeniu, że Tom, mnie w tym nie ubiegnie. Mop zabrał się za pakowanie, czytaj
wrzucanie, wciskanie oraz upychanie byle jak wszystkiego, co mu w ręce wpadło.
Bokserki, spodnie, koszulki i bluzy, wszelkiej inne rzeczy, rzędu „X” i „Y”.
- Billuś,
kochanie! Torba mi się nie domyka! – Krzyknął, będąc na piętrze. Z
westchnieniem, wziąłem jogurcik i poszedłem do bliźniaka. Zwaliłem go z łóżka,
wraz jego torbą, po czym wywaliłem całą zawartość przed chwilą wymienionej
rzeczy na – Bogu winną – podłogę, po czym zacząłem mu wszystko prasować, a
następnie układać w torbie. Gdy skończyłem to robić, spojrzałem z wrednym
uśmiechem, po czym zapytałem:
- I co? Serio się nie da? – Parsknąłem śmiechem. Tom
spojrzał na mnie i powiedział, że jestem zajebisty. Buchnęliśmy śmiechem.
***
Leżą na łóżku, jeden z nich ma wspartą
głowę na poduszkach. Czuł jak jego oddech sunie po jego ciele, drażniąc jego
skórę. Ciało drży. Nie wie, jak wygląda, nie widzi jego twarzy, nawet nie wie,
kim jest.
Podświadomie,
niepewnie, nieśmiało objął jego szyję, a ten całuje rozchylone lekko wargi.
Dlaczego? Sam nie wie, chce go, pragnie go. Przymyka oczy. Czuję, jak ich
języki się splatają. Ma ochotę na tę osobę, pragnie jej dotyku dłoni.
- Kim jesteś? – Szepce cicho, do ucha, gdy
łączy ich stróżka śliny. Uśmiech na wargach. Już ma usłyszeć odpowiedź, już
chcę jego ust dotykać.. Ale niestety… Usta się zamykają. Tajemnicza osoba
zaczyna go znów całować. On zamyka oczy, oddaję mu pocałunek. Delikatny, z
iskierką czegoś, na co nie ma ochoty czekać!
- Bill…
Inny
głos, dociera od drugiej strony pokoju, ale to nie on, to nie ta sama osoba,
która się nad nim pochyla. On ma usta lekko rozchylone, które się mu tak
szalenie podobają! Ciszę, przerywa huk.
Mara senna, znika i ukazując mu
rzeczywistość…
…******…
W Niemczech, osoby dostają odwrotnie oceny niż my
(Tabelka z przykładami) – Wymagany program: Microsoft Office 2007, lub nowszy:
Polska:
|
Niemczech:
|
6
|
1
|
5
|
2
|
4
|
3
|
3
|
4
|
2
|
5
|
1
|
6
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz